Efektywny mocarz Scania wprowadziła na polski rynek
nową wersję samochodu typu L, w której źródłem napędu jest sześciocylindrowy
silnik o pojemności |
Silniki spalinowe, wbrew temu co się
wydaje większości ludzi nawet związanych dość ściśle z branżą motoryzacyjną,
nie są urządzeniami skończenie doskonałymi, w których niczego już poprawić
nie można. Ich sprawność wynosi średnio ok. 35%, co oznacza, że tylko tyle
powstającej w nich energii wykorzystywanej jest efektywnie do wprawiania
pojazdu w ruch. Reszta tracona jest bezpowrotnie jako ulatujące do atmosfery
ciepło, tarcie oraz w reakcjach chemicznych w spalinach. W porównaniu choćby
z silnikami elektrycznymi, uzyskującymi 90-procentową sprawność to wciąż
bardzo nie efektywne maszyny. Tyle że w ich
przypadku problemem jest zasilanie. To jednak zupełnie inna historia. Nowy silnik Scanii o mocy Nie jest to jedyna zmiana w charakterystyce silnika. Charakter
jego pracy został "uspokojony". Teraz już przy 900 obr./min 12-litrowy silnik
osiąga moment obrotowy o wartości 1800 Nm. To tyle samo ile wynosi maksimum
zaledwie o litr mniejszego silnika Scanii o mocy |
Hydraulika w służbie silnika Tylko z pozoru silnik 470-konny jest taki sam jak 420-konny. W
jednym i w drugim paliwo do cylindrów dostarczane jest za pomocą
pompowtryskiwaczy. W silniku 420 są one sterowane elektronicznie (PDE). W 470
jest natomiast montowany, opracowany przez szwedzką firmę wspólnie z
konstruktorami Cumminsa, nowy układ zasilania
paliwem o nazwie Scania HPI. W odróżnieniu od
poprzednika, pompowtryskiwacze są w nim sterowane hydraulicznie, przy pomocy
ciśnienia tłoczonego paliwa. Olej napędowy trafia do nich podobnie jak w układach Common Rail ze współnej "szyny" zasilającej. W odróżnieniu jednak od tamtego rozwiązania, gdzie ciśnienie paliwa wynosi w szynie ok. 1350 barów, w Scanii HPI mamy tylko 18 barów. Mimo to paliwo wtłaczane jest do cylindrów pod ciśnieniem aż 1800 barów! Jest to możliwe dzięki nowym wtryskiwaczom hydraulicznym, bo to właśnie w nich następuje sprężenie paliwa pod tak wielkim ciśnieniem w bardzo małych dawkach. Maksymalna wartość ciśnienia wtrysku możliwa do uzyskania w tych urządzeniach wynosi 2400 barów, co prawdopodobnie będzie wykorzystane w przyszłości do spełniania jeszcze bardziej wyśrubowanych niż Euro 3 norm czystości spalin. Ciśnienie uzyskiwane w pompowtryskiwaczach elektronicznych wynosi "tylko" 1800 barów. Same pompowtryskiwacze hydrauliczne typu otwartego mają zupełnie nową konstrukcję. Jest ona bardzo prosta i składa się z o wiele mniejszej liczby części niż pompowtryskiwacz sterowanego elektronicznie. Nie ma w nich np. iglicy rozpylacza, nie ma też żadnych podzespołów i przewodów elektrycznych, mniej jest zaworów elektromagnetycznych (4, w elektronicznych 6), a sterujące zawory umieszczone zostały na silniku, co wyeliminowało konieczność prowadzenia do nich przewodów w jego kadłubie, a także znakomicie uprościło dostęp do nich. Takie rozwiązania sprawiają, że silnik Scanii
470, nie tylko pracuje bardzo spokojnie, ale powinien także być trwały i niezawodny,
ponieważ niskociśnieniowa szyna oraz hydrauliczny wtrysk jest bardziej
odporny na działanie niskiej temperatury oraz wpływ zanieczyszczeń zawartych
w paliwie. Poza tym przyczynia się do zredukowania szkodliwych cząstek i
związków chemicznych wydalanych ze spalinami. Bez problemów spełnia normę
czystości spalin Euro |
50.000 obrotów Drugim sposobem zwiększenia mocy silnika zastosowanym tu przez Scanię jest odzyskiwanie energii, która do tej pory była
bezpowrotnie tracona wraz z ulatującymi spalinami. Powszechnie stosowane
turbosprężarki odzyskują z nich nieco energii termicznej ochładzając je o Zastosowanie turbowspomagania pozwala uzyskać wysoki moment obrotowy w niskim zakresie prędkości obrotowej, a jego maksymalna wartość jest o wiele wyższa niż w silniku bez tego rozwiązania technicznego. Dodatkową korzyścią jest to, że takie zwiększenie siły oddawanej do dyspozycji przez silnik odbywa się bez zwiększenia zużycia paliwa oraz bez zwiększania gabarytów i wysilenia jednostki napędowej. Bardzo mała jest też emisja szkodliwych związków zawartych w spalinach. Sterowane elektroniką silniki Scanii
nie mają najmniejszych problemów z wykorzystaniem tej dodatkowej porcji mocy.
Chcąc sprawdzić to w praktyce, firma przeprowadziła specjalne testy w
wybranych przedsiębiorstwach transportowych w całej Europie. Niezależnie od
tego, gdzie przeprowadzano, opinie na temat nowego silnika były zgodne -
wykazuje korzystny przebieg mocy i momentu obrotowego, pracuje spokojnie i
cicho, a konsumpcja paliwa jest na poziomie silnika 380-konnego. |
Big Brother czuwa Elektronika na dobre rozgościła się nie tylko w modułach
sterujących pracą silnika, ale także w postaci urządzeń służących do
kontrolowania przebiegu jazdy, a nawet stylu jazdy kierowcy. Od niego bowiem w bardzo dużym stopniu zależy ekonomiczność
eksploatacji samochodu. Obydwie testowe Scanie
wyposażone były w fabrycznie montowane komputery pokładowe. Takie urządzenie,
którego niewielki monitor znajduje się w prawym narożniku pochylonej w stronę
kierowcy środkowej konsoli (dlaczego tak daleko?!), na bieżąco oblicza i pokazuje dane chwilowe, średnie i
całkowite dotyczące pracy silnika. Mierzy zużycie paliwa podczas jazdy, na
wolnych obrotach i podczas pracy przystawki odbioru mocy (PTO), temperaturę
silnika, ciśnienie oleju, powietrza doładowującego, średnią prędkość jazdy,
liczbę przejechanych kilometrów i czas pracy silnika. Korzystając z niego kierowca może kontrolować swój styl jazdy, natomiast wgląd w pamięć komputera jest możliwy dopiero po wpisaniu indywidualnego kodu PIN. Umożliwia to odczytanie wymienionych wyżej informacji i kontrolę kierowcy. Inną zaletą komputera jest jego cena - jest on bardzo dokładny, na poziomie porównywalnym z markowymi przepływomierzami. Fabryka żąda zań 850 DEM, przy czym każdy egzemplarz jest skalibrowany dokładnie do parametrów ciężarówki, w której jest montowany (rozmiar kół i opon itp.). Kolejnym krokiem w tej przypominającej już nieco zabawę w Big Brothera kontroli jest rozszerzenie funkcji komputera o stały nadzór (nawet podczas jazdy) poprzez interfejs i telefon komórkowy. To jednak temat do zupełnie innych rozważań. |
Scanie w zwarciu Pod koniec kwietnia Scania
zorganizowała testowe jazdy porównawcze dwoma samochodami serii 4 z kabinami Topline i z silnikami 12-litrowymi. Pierwsze auto (na zdjęciach to czarne) wyposażone było w silnik o
mocy Na przerywanej kilkoma postojami trasie z Warszawy do Pszczyny
(podczas przerw Scania prezentowała m.in. swoje
serwisy - w Rzgowie pod Łodzią i Częstochowie) okazało się, że... 470 zużyła na pokonanie każdych Wrażenia z jazdy są bardzo pozytywne - w kabinach obydwu Scanii dało się słyszeć jedynie delikatny, cichszy niż w
wielu dobrej klasy samochodach osobowych pomruk silnika. Komfortowi pracy
kierowcy sprzyjają lekko pracująca skrzynia biegów oraz sprzęgnięty z
pokładowym komputerem tempomat. W jeździe po
płaskim terenie różnice mocy i momentu obrotowego obydwu silników, a także
natężenia dźwięków dobywających się spod kabiny były niewyczuwalne. Potrafi
to chyba rozróżnić tylko bardzo wytrawny koneser. Zresztą także z zewnątrz,
wizualnie, obydwa samochody były nie do odróżnienia. Poznać je można tylko po
oznaczeniach mocy silnika - cyfrach 420 i 470 na atrapie chłodnicy. Dopiero
na pofałdowanym terenie, kiedy zaczęły się długie podjazdy, okazywało się, że
mocniejszy silnik lepiej radzi sobie z ciężarem samochodu i ładunku.
Wyposażony weń pojazd po prostu stopniowo zwiększał dystans do słabszego. |
Dla ciężarowców i górali Według Krzysztofa Rosoła
odpowiadającego w Scania Polska za sprawy
techniczne te wyniki nie są niczym dziwnym - po prostu silnik z wtryskiem HPI
i turbowspomaganiem efektywniej wykorzystuje
energię. Natomiast co do wielkości zużycia paliwa,
praktykujący, zawodowy kierowca ciężarówki powinien uzyskać na obydwu
silnikach w takich samych warunkach zużycie paliwa nie większe niż 32 - - Uważamy, że w tym roku na nasz rynek trafi przynajmniej
kilkadziesiąt samochodów z 12-litrowym silnikiem 470-konnym - mówi Artur
Szafran, dyrektor sprzedaży Scania Polska. - To
pojazd przeznaczony głównie dla przewoźników wożących ciężkie ładunki, albo
takich, którzy obsługują trasy przebiegające przez pasma górskie. Cenowo jest
to alternatywa dla szesnastolitrowego silnika V8. Od samochodu z dotąd
najmocniejszym silnikiem 12-litrowym o mocy Tekst i zdjęcia: Sławomir Rummel |